penne z bazyliowym pesto

Kuchnia włoska: świeża, aromatyczna, pyszna i prosta do wykonania. Dziś zachęcimy Was do zrobienia własnego, domowego pesto ze świeżej bazylii. Będzie to fantastyczny dodatek do penne, dzięki któremu Wasz makaron zyska niesamowitego i świeżego smaku! Prościej i smaczniej być nie może ;)



Składniki:
1 pęczek bazylii
1 ząbek czosnku
1 łyżka orzeszków pinii lub migdałów (najlepiej obranych, w płatkach)
1 łyżka świeżo startego parmezanu
oliwa, sól, pieprz

Przygotowanie:
Z naszej bazylii zrywamy wszystkie liście po czym luźno, ale bez nadmiernej przesady, szatkujemy je tak, aby zmieściły się w moździerzu. Dodajemy czosnek, szczyptę soli i ucieramy na zieloną masę. W dalszej kolejności dorzucamy orzeszki pinii lub migdały, parmezan i 2-3 łyżki oliwy. Ucieramy do uzyskania jednolitej, zawiesitej konsystencji, a w razie potrzeby dolewamy więcej oliwy. Naszą pastę mieszamy w garnku z ugotowanym al dente makaronem.






Gruzja na widelcu, czyli kilka słów o kuchni gruzińskiej

Wakacyjne rozluźnienie widać w częstotliwości naszych postów, ale wracamy ze smacznym postem i kilkoma informacjami na temat kuchni gruzińskiej :)

Kilkudniowy wypad do Gruzji okazał się prawdziwą ucztą smakową! Jedzenie jest tanie, łatwo dostępne, smaczne i sycące. Kuchnia gruzińska do wyrafinowanych nie należy, ale z pewnością będzie Wam smakować- jest w niej sporo "swojskości" ;)

Przedstawiamy Wam kilka "kultowych" smaków Gruzji, które również na nas zrobiły wrażenie:

WINO
coraz bardziej zyskujące na sławie wino gruzińskie to coś, co zdecydowanie warto spróbować. Spokojnie możecie próbować różnych rodzajów, a także zaopatrzyć się w kilka butelek, jako podarunki z podróży ;) To, że wino jest ważne dla Gruzinów widać na każdym kroku- winorośl rośnie praktycznie wszędzie: obrasta balkony, rośnie na ulicy, czy w ogrodach... Wino to po prostu podstawa w Gruzji! :)



CHINKALI 
czyli delikatne sakiewki z ciasta, które w swoim wnętrzu kryją prawdziwe cuda! Klasyczna wersja ma odrobinę rosołu, który jako pierwszy trzeba "wysiorbać", oraz mięsne nadzienie ze sporą ilością świeżej kolendry. Chinkali jest jednym z najpopularniejszych dań, jakie Gruzini zajadają. Kupuje się je na sztuki (teoretycznie, bo zazwyczaj jest jakaś ilość, którą restauracje serwują jako minimum, zwykle koło 5-6 sztuk). Sakiewki występują też w innych wariantach nadzienia, próbowaliśmy tych z serem (w kilku restauracjach ser był inny, więc jak widać w tym przypadku wszystko zależy od miejsca) oraz wersję z ziemniakami (ta opcja przypominała nam nadzienie z pierogów ruskich, więc bardzo smaczna!). Chinkali należy solidnie obsypać pieprzem i zajadać ze smakiem! Gruzini traktują ten przysmak jako idealną zagryzkę np. podczas spotkań towarzyskich, do piwa - my też polecamy je w takiej wersji, jako przekąskę podczas wieczornego wypadu na miasto ;)



CHACZAPURI
czyli fantastyczna opcja śniadaniowa i nie tylko ;) Chlebek, w którym zapieczony jest ser biały, a na górze wbite jest żółtko jajka, czasem dorzucony jest kawałek masła. Sycący placek, który pomoże nabrać sił na cały dzień zwiedzania - uwaga na wielkości - są naprawdę spore! :)



SERY
Gruzja z serów nie słynie, ale będąc na miejscu warto ich spróbować. Są to przede wszystkim białe sery z mleka krowiego lub koziego, które są również częścią omawianych wyżej potraw. Do sera warto zamówić talerz pomidorów lub warzyw, które w Gruzji są przepyszne! Nie zdziwcie się jednak, kiedy dostaniecie talerz pełen szczypioru tak, jak my w Batumi - dogadanie się w języku angielskim nie jest łatwe w Gruzji ;)

widoczny na zdjęciu: ser Imeruli


CZURCZCHELA
ciekawostka, jakich mało! Orzechy różnej maści otoczone są galaretkowatym sokiem owocowym. Wiszą na sznurku wyglądając jak... kiełbaska! :) Rewelacyjny pomysł na prezent z podróży! Czurczchela ma mnóstwo wariantów smakowych, sok robiony jest bowiem z różnych owoców, przy czym ten najbardziej klasyczny wariant to czerwona w kolorze galaretka z soku z winogron.
Na stoiskach z czurczchelą można też często kupić "naleśniki" zrobione z galaretkowatego soku.
RYNKI pełne są warzyw i owoców. Warto przejść się po nich, by kupić garść soczystych brzoskwiń, lub śliwek.
Łatwo też kupić arbuzy, które sprzedawane są praktycznie na każdym rogu, nie tylko na rynkach. Sprzedawcy arbuzów często stoją po prostu na ulicy, sprzedając owoce prosto z bagażnika... Nam jednak nie udało się arbuzów spróbować, bo jako backpackersi nie byliśmy przygotowani na dźwiganie przynajmniej 9 kg ciężaru ze sobą! Serio, arbuzy mają tam niesamowite wielkości, a sprzedawcy nie odkryli jeszcze opcji sprzedawania mniejszych kawałków ;) Może innym razem uda nam się spróbować świeżego arbuza ;)



Nie związaną z kulinariami ciekawostką jest targ staroci w Tbilisi. Jeśli szukacie oryginalnego suweniru z podróży przejdźcie się po okolicy Suchego Mostu. Między obrazami i popiersiami Stalina, a pamiątkami po czasach ZSRR znajdziecie stare płyty, sztućce, talerze, samowary, obrazy i wieeeeeele wiele ciekawostek ;) Warto zobaczyć, nawet bez robienia zakupów ;)



Gruzja to kraj pełen ciekawostek i różnorodności. Przez te kilka dni, kiedy zwiedzaliśmy Gruzję, spróbowaliśmy pysznego wina i niesamowitych specjałów kulinarnych - do Gruzji z pewnością warto pojechać, by przekonać się o tym wszystkim samodzielnie, jak również zobaczyć niesamowite krajobrazy i nowoczesne miasta...

M&M