domowa karpatka

Jesteśmy wielkimi łakomczuchami... i choć pan M. twierdzi, że nie jest, to ja swoje wiem ;) oboje lubimy słodycze, a te domowe, najbardziej!

Ja osobiście uważam, że najprzyjemniejszą rzeczą pod słońcem są właśnie słodkości! Czekolada, ciasteczka, ciasta... Wystarczy słodki kawałek, do niego pyszna kawa lub herbata i można zapomnieć o całym świecie! Z tą karpatką na pewno można zapomnieć o wszystkim, łącznie z dietami i zasadami ;) ale co tam... warto! Co więcej: czasem wręcz trzeba! :)



Składniki

Oryginalny przepis tutaj.

- na ciasto:
200 g masła
1 szklanka (250 ml) wody
1 szklanka mąki
4 jajka
pół łyżeczki proszku do pieczenia

Przepis:
Do garnka wlewamy wodę i dodajemy masło. Zagotowujemy, po czym ściagamy z kuchenki, dodajemy mąkę i energicznie mieszamy. Całość ma się połączyć, a ciasto powinno odchodzić od ścianek. Po ostygnięciu dodajemy proszek do pieczenia i miksujemy wbijając po jednym jajku. Ciasto na końcu powinno być gęste i ciągnące się. Blaszkę do pieczenia smarujemy masłem (lub wykładamy papierem do pieczenia) i wykładamy cienką warstwę ciasta. Pieczemy ok. 25 minut w temperaturze 200' C. Pamiętajcie, że potrzebujemy upiec dwie warstwy, aby ciasto przełożyć kremem. Nic nie szkodzi gdy w pewnych miejscach wyrośnie nierównomiernie, taki urok karpatki.

- na krem:
500 ml mleka
200 g masła
1 żółtko
3/4 szklanki cukru pudru
2 łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka aromatu waniliowego

Przepis:
Mleko wlewamy do garnka (wcześniej odlewając sobie pół szklanki do dalszych celów) i zagotowujemy. Do pozostałego mleka dodajemy żółtko, oba rodzaje mąki i mieszamy do pozbycia się grudek. Dodajemy do zagotowanego mleka i energicznie mieszamy. Gotujemy około 1 minuty na wolnym ogniu do zgęstnienia naszego budyniu. Odstawiamy do ostygnięcia i w między czasie ucieramy miękkie masło z cukrem pudrem na puszystę masę. Gdy nasz budyń już ostygł, możemy po jednej łyżce dodawać go do utartego masła. Tak zmiksowana całość powinna dać nam wspaniały krem.



Nasze upieczone, ostudzone spody przycinamy tak, aby pozbyć się większych gór i przekładamy kremem. Posypujemy dla dekoracji cukrem pudrem i zajadamy! Karpatkę najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu jednak nie w lodówce, krem traci wtedy swoją puszystość.





Smacznego i słodkiego!
M&M

3 komentarze:

  1. Całkowicie się zgadzam słodkości są najlepsze !:) A szczególnie czekolada, a z ciast karpatka to moje nr uno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ach karpatka! ciasto mojego dzieciństwa!! pycha!!

    OdpowiedzUsuń