pierniczymy na całego!

Oj tak, pierniczymy i to w sporych ilościach... ;)

Mamy już takie wrażenie, że robienie pierniczków przed świętami stało się naszą małą tradycją, więc pielęgnując ją, w tym roku zrobiliśmy podwójną ilość tych korzennych smakołyków ;) Święty Mikołaj przyniósł panu M. w prezencie zestaw foremek od Jamiego Olivera, więc mieliśmy dobry pretekst do wypróbowania ich ;)




Przepis i szczegóły dotyczące wykonania znajdziecie w naszym zeszłorocznym poście, TUTAJ, jeśli jednak chcecie zrobić większą ilość pierników, to pomnóżcie razy dwa (lub więcej ;) ilość składników.




Ciasto musi swoje odczekać, więc pamiętajcie, by potrzymać je w chłodnym miejscu przez jakieś 2 godziny. Wycinając pierniczki pamiętajcie, by każdorazowo odkładać niewykorzystywaną część ciasta do lodówki - pod wpływem ciepła składniki sprawiają, że masa robi się kleista i ciężko wycinać z niej kształty.

Pierniki pieczemy krótko, bo około 10 minut w 170 stopniach.

Pamiętajcie również o tym, by trzymać je na wierzchu przez kilka dni, a później schować je do puszki, lub słoika ;) Szczerze mówiąc ten czas jest najtrudniejszy, bo przechodząc obok pierników aż ciężko powstrzymać się, by jakiegoś nie podgryźć ;)

Smacznego pierniczenia ;)





1 komentarz:

  1. rozkoszne pierniczki :) i ten kontrast z czerwienia, super fotki, u mnie tez sporo pierniczenia i lukrowania zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń